Od około 1,5 miesiąca testuję kosmetyki przesłane od LaMode, mogę więc już napisać co nie co o serii Slim Extreme 3D. Przypomnę, że dostałam: serum antycellulitowe, serum modelujące pośladki i serum od biustu.


 Zacznę od serum antycellulitowego, którego pełna nazwa to:

Superskoncentrowane serum antycellulit 
przeciw nawrotom cellulitu

/zdjęcie i opis ze strony producenta: www.eveline.eu/
- zwalcza rozległy cellulit
- rzeźbi partie ciała dotknięte cellulitem
- zapobiega nawrotom cellulitu

Superskoncentrowany kosmetyk o potrójnym działaniu i maksymalnie wzmocnionej skuteczności, który w widoczny sposób zwalcza rozległy i uporczywy cellulit oraz zapobiega jego nawrotom. Dzięki intensywnie skoncentrowanej formule o przedłużonym działaniu umożliwia skuteczne oddziaływanie substancji czynnych na komórki tłuszczowe, usuwając objawy cellulitu i redukując jego przyczyny.
Isocell Slim, wyciąg z bluszczu , L-karnityna i Algi laminaria:
- intensywnie regulują metabolizm lipidów, pobudzają spalanie zbędnej tkanki tłuszczowej oraz zapobiegają jej gromadzeniu się, co widocznie zmniejsza zagłębienia i nierówności na skórze. Usprawniają mikrokrążenie skórne, zapobiegają powstawaniu obrzęków i usuwają toksyny z tkanek.
Dzięki usprawnieniu procesów wewnątrzkomórkowych, efekty kuracji są utrwalone na dłużej.
„Pomarańczowa skórka” ulega wyraźnej redukcji, a skóra odzyskuje gładkość.
Przyjemne uczucie chłodzenia towarzyszące aplikacji jest gwarancją natychmiastowego działania serum. Skuteczność zależy od regularnego stosowania.

Bardzo lubię antycellulitowe specyfiki Eveline - swego czasu regularnie używałam serum w biało-zielonej tubie i serum przeciw rozstępom w biało-różowej tubie, które rzeczywiście dawały pozytywne efekty. Do otrzymanego serum podeszłam więc z dużym zaufaniem i nadzieją.
Konsystencja jest bardzo podobna do poprzednich (jest dosyć gęsty, ale nie ma problemu z rozsmarowaniem) i tak samo jak one - chłodzi, z tym, że wydaje mi się, że delikatniej (a może jestem przyzwyczajona).
Serum mogę polecić z czystym sumieniem! Wyraźnie wygładza skórę, ujędrnia - uda są "zbite" i ładnie wyglądają. Stosuję go ok 1,5 miesiąca - przyznam, nie codziennie, ale na tyle często, że powoli zaczynam dostrzegać efekty: cellulit na udach staje się mniej widoczny, ale do całkowitego, lub niemal całkowitego zniknięcia jeszcze trochę czasu upłynie - na pewno przyda się druga tuba i częstsze ćwiczenia ;)

11 komentarzy:

  1. no to powodzenia w osiągnięciu tego celu ;) też mam takie marzenie hehe ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Póki co nie potrzebuję, ale polece go mamie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. zawsze wątpiłam w takie balsamy etc. ale ten chyba sobie kupię i wypróbuję :D

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie niestety ten świetny efekt utrzymał się tylko podczas stosowania, po odstawieniu serum cellulit stał się bardziej widoczny mimo to, że ćwiczę i odżywiam się zdrowo :(

    OdpowiedzUsuń
  5. no tak, masz rację. też jestem tego zdania, że aby cellulit znikł potrzebna jest silna wola (ćwiczenia i dużo ruchu), te kosmetyki są ostatnio zauważyłam strasznie popularne, na blogach (a przynajmniej tych, które ja obserwuję) można wiele na ich temat poczytać i wszystkie opinie są jak najbardziej pozytywne. Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  6. ja codziennie wieczorem smaruje się takimi kosmetykami, systematyczność jest ważna :)

    OdpowiedzUsuń
  7. niestety nie wierze w takie specyfiki ;/

    OdpowiedzUsuń
  8. czekamy na kolejne:)
    na wizażu maja dobre opinie, skuszę się:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Słyszałam dużo dobrego o tym kosmetyku, w szczególności podobno ładnie napina skórę. Chyba skuszę się na jego przetestowanie :D
    Dodaję do obserwowanych :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. To się chyba muszę zaopatrzyć :) Ostatnio gwałtownie schudłam (2 miesiące sugestii mojemu organizmowi i w końcu waga zaczęła lecieć na łeb na szyję :D) i muszę jakoś ujędrnić swoją "galaretę" :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja miałam zielone serum po ciąży a potem czerwone. Swietnie działają o ile oczywiście cellulit nie jest ogromny:). Mi na małe rozstępy na brzuchu (3 linie) i na piersiach (około 5 małych linii) pomogło.

    OdpowiedzUsuń

Nie proś o wzajemne obserwowanie - zaglądam na blogi osób komentujących :)

UWAGA! Usuwam komentarze z podlinkowanymi słowami kluczowymi!